Dotąd jeszcze rozlega się po świecie wołanie Boże: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął”. – A tymczasem sam widzisz: wszystko prawie wygasło… Czy nie ogarnia cię pragnienie, by rozprzestrzeniać ten pożar? (Droga, 801)
Chciałbyś zdobyć dla swojej pracy apostolskiej tego mądrego człowieka i tamtego możnego, i jeszcze tego, pełnego cnót i rozwagi. Módl się, ofiaruj umartwienia i pracuj nad nimi swoim przykładem i słowem. – Nie chcą przyjść? – Nie trać pokoju: widocznie nie są potrzebni. Czy sądzisz, że w czasach Piotra nie było ludzi mądrych, możnych, rozważnych i cnotliwych, którzy pozostali poza pracą apostolską pierwszych Dwunastu? (Droga, 802)
Rozdziera nam serce to wołanie Syna Bożego – zawsze aktualne! – ubolewającego, że żniwo jest wielkie, a robotników mało. – Ten okrzyk wyszedł z ust Chrystusa, byś także ty go usłyszał. Jak Mu odpowiedziałeś do tej pory? Czy modlisz się przynajmniej codziennie w tej intencji? (Kuźnia, 906)
By iść za Panem, należy oddać się raz na zawsze, bez zastrzeżeń i mężnie: zdecydowanie spalić za sobą mosty, by nie było możliwości odwrotu. (Kuźnia, 907)