Św. Mikołaj i św. Josemaría

Co jednak robić, gdy na dobre inicjatywy brakuje pieniędzy? A może zwrócić się także o pomoc z Nieba? Św. Mikołaj to na pewno dobry wybór, jak potwierdza casus nadprzyrodzonej przyjaźni św. Mikołaja i św. Josemaríi.

Relikwie świętego Mikołaja, krypta bazyliki w Bari

6 grudnia Kościół obchodzi liturgiczne wspomnienie św. Mikołaja, biskupa Miry, przynoszącego prezenty także w okresie Bożego Narodzenia. Jego obecność w kościołach, ale też na reklamach i na witrynach sklepowych może być dobrą okazją, aby korzystać z orędownictwa tego świętego, tak jak czynił to św. Josemaría.

Św. Mikołaj urodził się w gorliwej rodzinie chrześcijańskiej około roku 255 w Patarze, jednym z portów Azji Mniejszej. Zanim skończył czterdzieści lat, odziedziczył po rodzicach dużą fortunę, którą pożytkował także na hojne dzieła miłosierdzia. Po pewnym czasie przeniósł się do pobliskiej Miry, gdzie został wybrany biskupem. Umarł około roku 335. Jego doczesne szczątki przeniesiono w XI w. do Bari na południu Włoch.

Za jego wstawiennictwem dokonało się wiele prawdziwych cudów, ale najbardziej znane wydarzenia z jego życia były związane nie z cudami, ale z umiejętnym wykorzystaniem własnych talentów. Znana jest historia pozyskania pieniędzy na posag dla trzech córek ubogiego mieszkańca miasta, którego był biskupem. Innym razem, dzięki swojemu autorytetowi moralnemu przekonał kapitana statku ze zbożem płynącego do Konstantynopola, aby zostawił część ładunku w cierpiącej wówczas głód Mirze. Udało mu się także wynegocjować u cesarza obniżkę podatków dla swoich wiernych. Tradycyjnie wierni od wielu wieków uciekali się do jego wstawiennictwa w różnorakich potrzebach ekonomicznych.

Nie dziwi więc postawa św. Josemaríi, który jako młody kapłan o wielkich marzeniach i bardzo ograniczonych możliwościach finansowych zwracał się właśnie do tego świętego w momentach, gdy potrzebował pieniędzy na różne inicjatywy apostolskie. Aby przekazać innym charyzmat uświęcania się w codziennej pracy i zwyczajnych okolicznościach życia, jaki otrzymał od Boga 2 października 1928 roku, potrzebował nie tylko głoszenia tego przesłania, ale także konkretnych narzędzi, różnego rodzaju inicjatyw społecznych, które będą przepojone tym duchem. Tak narodził się pierwszy ośrodek Opus Dei, Academia DYA – mały akademik, w którym studenci mogli zamieszkać i uczestniczyć w różnego rodzaju spotkaniach formacyjnych związanych z ich studiami i ich życiem chrześcijańskim.

„Dzieła podejmowane w służbie Boga nigdy nie idą na marne z powodu braku pieniędzy: marnują się z powodu braku ducha” ( Kuźnia, 731).

W 1933 r. otwarto siedzibę DYA na ulicy Luchana, gdzie przychodzili studenci korzystający z pomocy duchowej księdza Escrivy. Już wtedy koszty wynajmu i utrzymania lokalu były wysokie, znacznie ponad możliwości św. Josemaríi. Ale jego plany były jeszcze ambitniejsze. Na rok akademicki 1934/35 chciał mieć do dyspozycji większy lokal, z możliwością zamieszkania w nim grupy studentów, co pozwoliłoby na umieszczenie tam kaplicy z Najświętszym Sakramentem.

Rzeczywiście, udało się znaleźć większy lokal przy ul. Ferraz spełniający stawiane mu wymagania. Problemem był brak pieniędzy. Aby podpisać umowę, potrzebne było 25 tysięcy peset, co w tamtym okresie stanowiło pokaźną sumę. 6 września, na parę tygodni przed rozpoczęciem roku akademickiego, brakowało 15 tysięcy peset. Wydatek udało się pokryć, korzystając ze spadku po wuju św. Josemaríi, Teodorze.

Te pieniądze wystarczyły, aby podpisać umowę najmu i wyposażyć akademik w najpotrzebniejsze rzeczy, ale w zasadzie na nic więcej. Pokoje mieszkańców nie miały praktycznie żadnego wyposażenia. Sytuacja była tak trudna, że w początkowym okresie akademik nie miał szaf, dlatego ubrania były układane w pokojach na rozłożonych gazetach.

Dodatkowo początek roku akademickiego 1934/1935 zbiegł się z tzw. Rewolucją Październikową. Wprawdzie wstrząs najbardziej dał się odczuć na północy kraju, lecz także w Madrycie sytuacja była bardzo niestabilna. W związku z tym, nie było praktycznie żadnych zgłoszeń do akademika. Tymczasem do 10 każdego miesiąca trzeba było płacić 1200 peset za wynajem. 10 listopada udało się zapłacić wymaganą kwotę, ale przed 10 grudnia w DYA panowały minorowe nastroje. Tak wyglądała sytuacja 6 grudnia 1934 roku, kiedy św. Josemaría postanowił zwrócić się o pomoc do świętego biskupa z Miry.

W swoich zapiskach tak opowiada o tym zdarzeniu: W dzień świętego Mikołaja z Bari obiecałem temu świętemu biskupowi, w chwili gdy zbliżałem się do ołtarza, żeby odprawić mszę, że jeśli rozwiąże nasze problemy finansowe, jeśli chodzi o dom Anioła Stróża[1], to ustanowię go Administratorem Dzieła Bożego. Álvaro del Portillo, komentując te notatki, dopowiada ważny szczegół: „Natychmiast potem, myśląc, że jego hojność była niewystarczająca, dodał: Chociażbyś mnie teraz nie wysłuchał i tak zostaniesz patronem naszego gospodarowania majątkiem. I od tej pory - od 6 grudnia 1934 roku ­- Święty Mikołaj jest naszym patronem w sprawach materialnych”.

„Od 6 grudnia 1934 roku święty Mikołaj jest naszym patronem w sprawach materialnych” (bł. Alavaro del Portillo).

Sympatyczny drobiazg, który pozostał po tamtym wydarzeniu, to formularz dla mieszkańców Akademika wypełniony przez św. Josemaríę w imieniu św. Mikołaja, zachowany aż do dzisiaj. Jako imię i nazwisko widnieje: Św. Mikołaj z Bari, bp Miry. Rok urodzenia: 270. Imieniny: 6 grudnia. Adres to „Chwała” a numer telefonu „Modlitwa”. Z zawodu: biskup. Znajomość języków: „wszystkie, w sposób doskonały”. Inne zdolności i zainteresowania, kulturalne, artystyczne, sportowe sprowadzają się do jednej osoby: „Bóg”. Stowarzyszenia do których należy: „O. de D.” (Dzieło Boże), a obecne zajęcie to „Zarządzanie finansami Dzieła Bożego”. Druczek podpisuje „z upoważnienia” sam Josemaría Escrivá. Ten miły żart pokazuje, że obcowanie ze świętymi ze swej natury pełne jest humoru.

Trudności finansowe Akademii DYA nie zakończyły się 6 grudnia 1934 roku. W dalszym ciągu trzeba było podejmować wszystkie możliwe środki ludzkie, aby zaradzić jej potrzebom. Ale wstawiennictwo św. Mikołaja pozwoliło przetrwać te trudne momenty i nie stracić zapału, by kontynuować podjętą inicjatywę. Obecnie wiele osób na całym świecie prowadzi podobne do DYA akademiki, które także przeżywają mniejsze lub większe trudności finansowe. Pomoc św. Mikołaja pozwala im nie tracić zapału i z ufnością realizować podjętą działalność. Nabożeństwo do świętego Mikołaja to jedna z rodzinnych tradycji Opus Dei, co roku we wszystkich ośrodkach w sposób szczególny świętowany jest 6 grudnia. W każdym Ośrodku w widocznym miejscu jest umieszczony jego wizerunek, wraz z wezwaniem: Sancte Nicoläe, curam domus age – Święty Mikołaju, troszcz się o dom.

W każdym Ośrodku w widocznym miejscu jest umieszczony jego wizerunek, wraz z wezwaniem: Sancte Nicoläe, curam domus age – Święty Mikołaju, troszcz się o dom.

Każdy z nas może w swoim życiu napotkać na trudności finansowe. Być może brakuje pieniędzy na realizację różnorakich działań podjętych, aby szlachetnie służyć dobru wspólnemu, być może trudno domknąć budżet mniej lub bardziej licznej rodziny. W takich momentach warto pamiętać o św. Mikołaju. Przyjaźń z nim pomoże nam wznieść oczy ku górze, szukać pomocy tam, gdzie trzeba, zawierzyć i z radością podjąć działania, o które prosi nas Bóg.

Na podstawie artykułu:

JOSÉ MIGUEL PERO-SANZ, San Nicolás de Bari, intercesor en las necesidades económicas del Opus Dei, Studia et Documenta 8 (2014) 21-35

Rozważania o św. Mikołaju


[1] Tak nazywał wówczas św. Josemaría pierwszy ośrodek.