Komputer jedynie narzędziem

Rozmowa z Joanną Raczyńską, żoną Marcina, mamą dwójki dzieci, architektem, grafikiem i blogerką.

Prowadzi Pani blogi tematyczne i zarządza kilkoma profilami na Facebooku, poza tym komputer jest też Pani narzędziem pracy zawodowej. Czy można powiedzieć, że komputery są Pani pasją?

<śmiech> Moją pasją jest rodzina i sztuka, ale mój mąż jest programistą i rzeczywiście oboje bardzo lubimy spędzać czas przy komputerze i zgłębiać możliwości Internetu. Dla mnie jest to źródło inspiracji, a także źródło kontaktów i pole do apostolstwa. Dzięki internetowi mogę dzielić się z innymi moimi pomysłami i wizją świata...

Ostatnio sporo można usłyszeć o zagrożeniach związanych z Internetem. Nie tylko jeśli chodzi o treści, które niesie, ale także łatwość uzależnienia, negatywny wpływ na koncentrację i psychikę. W jaki sposób ochronić przed tym dzieci?

Z jednej strony trzeba chronić (np. instalując filtry, selekcjonując programy, czy limitując czas), z drugiej uczyć jak mądrze wybierać i jak nie ulegać zachciankom. Dzieci bardzo lgną do komputera czy tabletu. Pamiętajmy, że im bardziej gra jest emocjonująca, tym bardziej angażuje dziecko i tym bardziej uzależnia. Dlatego wybierajmy gry logiczne, gdzie do nikogo się nie strzela, przed nikim nie ucieka. Zwracajmy też uwagę na grafikę, by była przyjazna, w dobrym guście i dostosowana do wieku dziecka.

Kluczowy jest też dobry przykład rodziców, a to zadanie bardzo wymagające. Czy w tej kwestii pomaga Pani formacja w Opus Dei?

Tak, dzięki niej wciąż na nowo uświadamiam sobie, że czas jest talentem danym mi przez Boga, że mogę ten talent wykorzystać dobrze - pomnożyć robiąc coś dla innych lub zmarnować myśląc tylko o sobie.

Opus Dei uczy też pracy nad siłą woli i wytrwałości w walce z wadami - w duchu sportowym, z poczuciem humoru, bez zrażania się upadkami.

W czasie minionych Świąt Bożego Narodzenia dużą popularnością cieszyła się akcja “Czas Świąt: mniej ekranu - więcej rodziny". Co Pani o niej myśli?

Ta akcja spodobała mi się od samego początku, gdy poproszono mnie o wykonanie plakatu. Rzeczywiście warto wspomnieć o niej nawet dziś, bo choć Święta Bożego Narodzenia za nami, to przecież jej przesłanie “Mniej ekranu - więcej rodziny" aktualne jest każdego dnia. Zasugerowane przez organizatorów postanowienia mogą być dobrym wyzwaniem na okres Wielkiego Postu a potem na czas Świąt Wielkanocnych.

Jeśli nie ekran, to co? Czy można w ogóle znaleźć jakąś alternatywę dla gier komputerowych, która w równym stopniu zaciekawi dziecko?

Oczywiście! Dzieci uwielbiają aktywnie spędzać czas z rodzicami. Dzielenie się swoimi pasjami to wielka przyjemność dla rodzica. Jedni lubią wycieczki, inni muzykę, jeszcze inni czytanie książek. Gdy nasze dzieci były młodsze bardzo dużo czasu pochłaniały nam zabawy kreatywne, pieczenie ciasteczek, konstruowanie zabawek, malowanie, dla nich to była frajda, że mogli robić to z mamą. Teraz im są starsi, tym chętniej sięgają po gry planszowe, gdzie pałeczkę przejął tatuś. Gdy pogoda sprzyja dominują oczywiście zabawy na dworze.

Dbamy też o to by mieli towarzystwo rówieśników i mogli poznać wartość realnej przyjaźni, której nie da się zastąpić komputerem. Nie oglądamy filmów, gdy przychodzą do nas goście - na wspólnej rozmowie i zabawie znacznie ciekawiej płynie czas - dzieci już też to widzą.